czwartek, 9 maja 2013

Ożynnik, Ponure, Sadowy Stok - rowerowo, 08.05.2013

Wiosna postanowiła zamienić się w lato, więc trzeba to było wykorzystać. Nie wiedzieć czemu na mapie skrzynek mam kilka niepodjętych w okolicach Czarnej Białostockiej. Co roku mówię sobie, że je podejmę i ... świecą dalej. Poprzedniego dnia okolice te (również rowerem) odwiedził kolega Nickiel. Jego celem był dwie ostatnio założone skrzynki, czyli "Ponure  [OP5A35]" i "Sadowy Stok  [OP62D7]". Przy okazji odwiedził również "Puszcza Knyszyńska - watt_1  [OP0082]". I z tą ostatnią skrzynką wiązałem największe nadzieje. Bo w ubiegłym roku jej nie znalazłem, potem też ktoś miał problemy ze znalezieniem... A okazało się że skrzyneczka jak najbardziej jest na miejscu. Taktyka była prosta - wsiadam na rower, zdobywam skrzynki i wracam do domu. Z Białegostoku wyruszyłem w kierunku Wasilkowa, na początek zjazd z górki do Wasilkowa to dobry pomysł. W Wasilkowie odbiłem na Dąbrówki i Studzianki. Jak do tej pory jazda jest całkiem przyjemna, droga asfaltowa, równa, trochę górek. W Studziankach skręciłem w lewo, na obszary leśne. Krótki odcinek do rozwidlenia na Horodniankę jest dość męczący, nie dość że pod górę to jeszcze piach...



 Potem jest lepiej, całkiem przyjemny leśny dukt, nawet z górki. Dojazd do skrzynki "Ponure" nie był męczący i całkiem sprawnie mi to poszło. Skrzyneczkę odnalazłem bez problemu. 

resztki zabudowań

Po dokonaniu wpisu ruszyłem dalej w kierunku Ożynnika i skrzynki "Puszcza Knyszyńska. I tu już nie było tak łatwo, bo droga mocno zapiaszczona i ciężko się jechało. Za to las na wiosnę pięknie wygląda. I upał jak w lato, taki urlopowo-wakacyjny klimat się włączył ;) Po dotarciu na miejsce rozpocząłem poszukiwania. Kolega Nickiel podał dokładniejsze współrzędne ukrycia skrzynki, ale na niewiele to się zdało. Po wejściu głębiej w las kordy pływały 10 do 15 metrów od miejsca pomiaru... Przez co poszukiwania "typowego leśnego i drewnianego obiektu" były mocno utrudnione. Był moment, kiedy chciałem już odpuścić tą skrzynkę, ale jednak ambicja przeważyła i w końcu się udało. Przyjemnie jest znajdować takie "wiekowe" kesze. Jakby nie było skrzynka jest w terenie już od 2006 roku. A i logbook całkiem inny. Zresztą wpisy też warto zobaczyć, nie to co teraz: pieczątka i czasem data. 


Wpis dokonany i ruszam dalej - kierunek Sadowy Stok. Droga taka sobie, znowu sporo piachu. Po drodze mijam ambonę, tuż przy trakcie. Tresowane dziki tu mają? Na odstrzał idą drogą, czy jak? 


z zaskoczenia ;)

Sadowy Stok to faktycznie jedno gospodarstwo, z ciekawą łaźnią parową w kształcie beczki chyba. Gospodarstwo jedno, ale psów mają tyle jak w dobrej wiosce :) Na szczęście gospodarz odwołał bestie - tak na oko każda z 5-7 kg wagi ;) A sama skrzynka trochę dalej, na uboczu. Typowa szybka skrzyneczka. 

widok od skrzynki Sadowy Stok

No i już - wszystkie skrzynki zdobyte, cel osiągnięty. Na szczęście do Podsupraśla dobry leśny szuter i nawet z górki. A od Supraśla nuda - powrót ścieżką rowerową. Trochę korzenie przypominają o sobie na ścieżce, w kilku miejscach asfalt jest podniesiony. Jadąc ścieżką już odczuwałem zmęczenie, jednak to pierwsza dalsza wycieczka w tym roku. Ogólnie całkiem przyjemna wyprawa. Tempo iście spacerowe, przejechałem 41,7 km w 4 godziny heheheh Trzeba oczywiście odliczyć postoje i czas na poszukiwanie skrzynek, ale to i tak spacerek wyszedł.



Link do śladu trasy GPS track

2 komentarze:

  1. 40 km... to ja dziennie po mieście robię :P Tracisz formę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Forma w jak najlepszym porządku ;) na starość rozsądek wraca ;)

    OdpowiedzUsuń