poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Twierdza Modlin, 06.04.2013

Keszer po zimie to ogólnie złe stworzenie. Złe, bo tyle miesięcy bez szukania skrzynek. Ale jest wiosna i teoretycznie keszer powinien być szczęśliwy... a nie jest, bo jest wiosna ;) I skrzynki dalej pokryte metrem śniegu. Dlatego wydarzenie zorganizowane przez "michael50" wydawało się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o przełamanie zimowego marazmu skrzynkowego. No bo w sumie 6 kwiecień, to już ciepło będzie i słoneczko i zielono już trochę... same pozytywy. A wyszło jak wyszło - Modlin Fortress Revenge zdobywany był w scenerii całkiem niewiosennej, czyli zimowej:) I żeby było ciekawiej - takie warunki sprawiły, że impreza bardzo się udała i pozostawiła bardzo pozytywne wspomnienia. Jakby nie było śniegu, to byśmy też byli przemoczeni, ale dodatkowo ubłoceni po czubki głów. Także śnieg lepszy :) Ostatnio wyprawy poza Białystok mają stały skład - dołącza do nas kolega Nickiel. Tak było i tym razem. We troje wyruszyliśmy o 6 rano w kierunku Modlina. Tak mniej więcej do Wyszkowa to po trasie mamy wszystko wyczyszczone, ale pojawiła się niedawno skrzynka "Browar w Jeżewie Starym - OP61E6" , która bezczelnie świeciła na mapie...
Już nie świeci :) Udało sie przebrnać przez śniegi i skrzyneczkę podjąć. A sam browar - ciekawy, warto spędzić tam więcej czasu.


Po drodze była również skrzyneczka "Snuffer- "Nagoszewo" - OP0C4D" - poszło całkiem sprawnie i można było dalej ruszać w drogę.

 Słupowa kapliczka na mogile powstańców z 1863r

Następnym przystankiem na drodze do Modlina był Serock. Fajnie się w sumie jechało. Z Wyszkowa do Serocka asfalt równy, ruch mały - przyjemnie. Na wlocie do Serocka wiosenne klimaty - największa truskawka w układzie warszawskim ;) 

gdzie ona jest, ta truskawa ?

A w Serocku targ... przy sobocie chyba. Na rynku kramy, stragany i handel na całego. A skrzyneczki na serockim Rynku i tak się nie udało znaleźć.

Skrzynki brak


 Przy zdobywaniu skrzynki "Grodzisko Serock - OP1475" okazało się, że mało już czasu zostało do 10-tej i zmuszeni byliśmy do szybkiej ewakuacji w stronę Modlina.

Grodzisko

 Do Modlina dotarliśmy o 10:02 i konsternacja... nikogo nie ma na miejscu spotkania. Czyżby ekipa już wyruszyła? Na szczęście okazało się, że brama Ostrołęcka ma dwie strony :) A po drugiej stronie bramy zastaliśmy taki widok:




 W sumie, biorąc pod uwagę pogodę, to byliśmy zaskoczeni frekwencją. Ale to i dobrze, że tyle osób się odważyło na podbój Modlina - przynajmniej było wesoło. Lista keszy, które zostały zdobyte znajduje się na stronie eventu - nie będę zatem się rozpisywał. W Twierdzy jak to w Twierdzy - sporo do przejścia i do zobaczenia.


 Niektóre kesze wymagały dużej sprawności fizycznej



 Humory dopisywały, śniegu było pod dostatkiem - bitwa na śnieżki była nieunikniona :)





 Sporo było chodzenia od skrzynki do skrzynki. Trochę drogą, trochę niedrogą...




 Sprawność fizyczna była w cenie...






A sama Twierdza? Dostojna i niewzruszona naszymi wybrykami.





Ogólnie to zdobywanie keszy było bardzo męczące. Szczególnie ostatnie kesze. Ale całość bardzo się nam spodobała, warto było :) Klimat, ludzie - cała otoczka wyprawy - to jest to co keszerzy lubią najbardziej :)
W sumie wyszło nam razem z Serockiem 39 skrzynek - to dobry wynik jak na takie ilości śniegu. Przejechaliśmy 400 km - i jak się okazało spalanie LPG wyniosło zaledwie 6,5 l /100 km - prawie jak za darmo :) Początek sezonu keszerskiego dzięki Modlińskiemu spotkaniu bardzo udany :):):) Dziękujemy organizatorowi i uczestnikom za atmosferę - bez Was nie byłoby tak wspaniałej atmosfery. Do zobaczenia na szlaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz