Nas najbardziej zainteresował fakt, że na czas imprezy leśnictwo pozasłaniało zakazy ruchu i można było dojechać do prawie samej mogiły autkiem... a do tego na trasie stała Straż Leśna, która pilnowała żeby nie pobłądzić i wskazywała odpowiednie odnogi leśnych dróg :)
W ubiegłym roku robiliśmy podchody do dwóch Psikiszkowych skrzynek czyli "Wyżary - OP419F" i "Bitwa pod Waliłami - OP41A3". Niestety było to jesienią, samochodem bez naruszania zakazów dało się podjechać na jakieś 4 km od skrzynek - więc odpuściliśmy.
Plan na dziś miał być prosty: po drodze zgarniamy nową skrzynkę miejską "Wiadukt nad Piastowską - OP64A4" kolegi milinski10 i jedziemy do skrzynki Bitwa pod Waliłami, tam zostawiamy samochód i pieszo do skrzynki Wyżary. I jak to w keszerskim życiu bywa... zdobyliśmy tylko tą pierwszą skrzynkę :)
A wiadukt w sumie fajny... nowy taki i chyba nieużywany, bo w tym kierunku pociągi raczej nie jeżdżą ;) Skrzyneczka od razu nam się w oczy rzuciła, także nie trzeba było szukać.
Niestety tylko STF - standardowo kolega Nickiel szybszy był heheheh. Po dokonaniu wpisu powrót do keszowozu i obieramy kierunek na Waliły. Szosa do Bobrownik źle zniosła zimę. W ubiegłym roku asfalt był fajny, równy teraz nie jest tak kolorowo. Po mojemu to by się remont przydał, ale jak to u nas dziury z grubsza połatane i poustawiane ograniczenia do 50 km/h. W Waliłach już przy głównej szosie stała Straż Leśna, więc jak po sznurku podjechaliśmy na 800 metrów od mogiły powstańców.
Impreza miała wystartować w południe, my byliśmy około 10-tej. W środku lasu porozstawiane kramy z watą cukrową, namioty z piwem, kiełbaskami. Ogólnie mnóstwo ludzi, Straż Graniczna, Straż Pożarna, Leśna i inne jakieś Straże... Powstańcy też byli, nawet obóz mieli.
Ale my przecież nie na imprezę tylko kesza szukać. A on, ten kesz chytry, bo Psikiszkowy... Na kordach to tylko mogiła, a skrzynka? No skrzynka w pieńku. A pieniek gdzie? Ano za strumykiem... Ale gdzie dokładnie? Bardzo proste - wystarczy znaleźć odpowiednie drzewo w lesie i już wiadomo gdzie skrzynka :) No to zaczęliśmy szukać... Łaziłem w te i wewte i łaziłem... po krzakach, błotach, z jednej strony strumyka na drugą... i żadna miarą tego drzewa w lesie nie umiałem znaleźć :)
Nawet telefon do kolegi Nickiela nie pomógł, a on tą skrzynkę znalazł. Ale upór był - bo jak już musieliśmy się zbierać to wyszło że ponad godzinę po tych krzakach chodziłem heheheh. Ewa miała lepiej - wiosna, kwiatki to siedziała i zdjęcia robiła - kwiatkom, żuczkom, strumykom itp.
Niestety mieliśmy być na 13.30 w Białym i czas nam się skończył. Ale to nic, za trzecim podejściem zgarniemy te skrzynki - tym razem plan rowerowy jest.
Wrzucam link do zapisu śladu z telefonu GPS.
Ha, też byłem na rocznicy. Jak czytam wyjechaliście zanim ja przyszedłem.
OdpowiedzUsuńA kesz to drobnostka. Trzeba iść, iść i iść aż się dojdzie. Proste :)
Przy okazji miałem sprawdzić jak się miewa, ale taka mnogość atrakcji że zapomniałem.
Kesz nie zając - znajdziemy nastepnym razem, nie sztuka znaleźć, sztuka szukać ;)
Usuń